No i stało się. Kemmler w końcu wstał z grobu – i to w pełnej krasie. 😈
Pamiętacie ten wpis, gdzie z zapałem zapowiadałem „Army of the Cairns”? Jeśli nie – hop tutaj: Nowy projekt: Kemmler’s Army of the Cairns. Wtedy był pomysł, był plan, była ekscytacja. Teraz mogę z dumą powiedzieć – projekt ZAKOŃCZONY!
💀 Szybko, brudno i skutecznie
Nie będę owijał w bandaż (hehe) – malowanie tej armii było błyskawiczne. W całości zamknąłem się w czterech wieczorach po około 4 godziny. I przyznam szczerze – zrobiłbym to jeszcze szybciej, gdyby trafił się wolny weekend z pełnym dostępem do biurka, lampki i dobrej playlisty w tle.

Ale serio – szybkość nie oznacza bylejakości. Zrobiłem to z pełną satysfakcją. Dla takich projektów jak ten, kiedy masz jasno w głowie, jak armia ma wyglądać – malowanie idzie jak z płatka (czy raczej z trupa?).
⚔️ Trzon armii – trzy oddziały szkieletów
Biały podkład, na to Skeleton Horde Contrast – i już coś się dzieje. Potem tylko lekki dry brush od góry – ciepły kościany kolor, lekko rozświetlający detale. Minimalne poprawki, szybkie podstawki – i oddział gotowy. 3x taka sama recepta = 3x więcej zadowolenia.

👻 Gloomy boys
Dalej – moje ulubione duszki. Glooms poszły na tapetę znowu po białym podkładzie, ale tym razem pod pędzel trafił zielony contrast. Efekt? Typowy „classic spooky ghost”. Robi robotę, wygląda na stole fajnie, a malowanie tych chłopaków to jak smarowanie masła po toście – lekko, łatwo i przyjemnie.

💪 Ciężka piechota = cięższy temat
No dobra – tu już trzeba było trochę przysiąść. Nie, że dramat, ale na pewno więcej dłubania niż przy szkieletach czy gloomach.
Poszedł slap chop – czyli biały drybrush na czarny podkład, a potem purpurowy contrast na tkaniny i Snakebite Leather na skórę i dodatki. Metaliki poprawione, tu i ówdzie trochę rdzawych washy… i gotowe. Dobrze się to prezentuje w grupie.

🪦 Simulacara – duchy przeszłości
Tu miałem chwilę rozkminy – jaki model w ogóle wybrać? Padło na druk 3D – wighty od ArtisansAssembly. I to był strzał w dziesiątkę. Druk szybki, jakość bardzo na plus. Czarny podkład, dry brush szary, potem biały… i gotowe. Minimalizm + tekstura = super efekt na stole.

🐍 Tomb Stalkers – kamienne postacie z duszą

Powiem tak – te modele to czysty klimat. Wykorzystałem posągi, do których dokleiłem duchy, żeby zbudować trochę tej magiczno-upiornej atmosfery. Malowanie było błyskawiczne – kamień potraktowany suchym pędzlem w neutralnych szarościach, a duchy potraktowane jasnozielonym contrastem. Inspo? Duch z ekranizacji „Władcy Pierścieni”. Robi klimat, robi robotę.

⚔️ Zwieńczenie – Krell
Na koniec – Krell. Nie mogło go zabraknąć. Najpierw dokładne czyszczenie, potem czarny podkład i slapchop. Inspirowałem się schematem z White Dwarfa – sporo fajnych akcentów, kontrasty i mocna, ciemna paleta. Wydaje mi się, że udało się uchwycić jego mroczny majestat – i że bez problemu może teraz godnie stanąć u boku Kemmlera jako jego nieumarły czempion.

Zakończenie projektu to zawsze małe święto. W tym przypadku – bardzo satysfakcjonujące. Teraz czas pomyśleć, gdzie wystawić Kemmlera na próbę… Może jakiś narrative battle? Może turniej z undeadowym twistem?
A Wy – kończycie coś w tym sezonie? Albo zaczynacie nowe truposze? Dajcie znać w komentarzach!
Do następnego malowania,
MyHammer ⚒️