Hej, załogo! Dzisiaj na blogu mam coś naprawdę wyjątkowego.
Właśnie wrzuciłem nową piosenkę, szantę – ale nie byle jaką.
To opowieść o Luthorze Harkonie, nieumarłym wampirzym kapitanie z Warhammera, który postanowił zostać królem mórz.
I szczerze? To jedna z moich ulubionych historii z całego uniwersum.
Ten typ nie tylko zerwał się z trumny, ale zbudował własną przeklętą flotę i ruszył siać grozę na wybrzeżach Lustrii. Aż się prosiło, żeby zrobić z tego szantę, prawda?
🎧 O czym śpiewamy?
Ta piosenka opowiada o Harkonie – o tym, jak powstał z martwych, jak zbierał swoją trupią załogę, jak próbował podporządkować sobie magię Lustrii. Jest i sól, i krew, i duch pirackiej rebelii, tylko w bardziej… mrocznym wydaniu.
Nie będę zdradzał całego tekstu, ale refren – jak na szantę przystało – mocno wpada w ucho. No i jak ktoś lubi nieumarłych z muszkietami i mieczami zamiast klasycznych zombie i wightów i, to powinno mu przypaść do gustu.
Będę mega wdzięczny za feedback, komentarz, udostępnienie – cokolwiek. Ten projekt to dla mnie coś więcej niż tylko zabawa. To muzyczna podróż po martwym oceanie, której nie zapomnę.
Do usłyszenia na falach – tych dźwiękowych i tych, które szumią nad zatopionymi okrętami.